Stanęłam wczoraj przed koniecznością zneutralizowania kilku składników z mojej lodówki (czyt. powoli traciły swoje walory do spożycia). A że nienawidzę marnować jedzenia, i wiem, że z jednej strony to pozytywna cecha z drugiej... bardzo upierdliwa, wpadłam na ten oto pomysł:
Składniki:
-1 nieduża cukinia
-5 sztuk pieczarek
-1 średnia marchew
-6-7 kawałeczków marynowanej/surowej papryki
- przyprawy; u mnie liść laurowy, ziele angielskie z zalewy + czosnek (także z zalewy)
Przygotowanie:
Zjadłam z wfalmi, bo chlebek w zamrażarce pod postacią lodów ;< |
Do średniej wielkości garnuszka wlać zalewę ze słoika po marynowanej papryce (u mnie w occie była), jak robicie ze zwykłej to wody. Płynu powinno być tyle, że jak wrzucicie pokrojone w ćwiarteczki pieczarki i marchewkę zakryje je. Warzywa udusić w zalewie do średniej miękkości. Następnie do garnuszka dorzucić pokrojoną w kosteczkę cukinię i dolać wody. Poczekać, aż zacznie się gotować i dodać pokrojonej w kwadraciki papryki. Dusić na małym ogniu do zredukowania płynu i miękkości wszystkich składników. Na koniec dodać koncentratu pomidorowego i zamieszać.
Enjoy!
Dlaczego studenckie? Bo jak spora część studentów jestem tzw. słoikowcem. Na balkonie (w lodówce skończyło się miejsce...) stoi tuzin słoików z przeróżnymi wyrobami i na słodko i na słono. Bardzo fajnie udało mi się wykorzystać jeden z nich na wczorajszą kolację :)
A! I na zdjęciach jest jakoś max 2/3 ilości, która wyszła. Chciałam zostawić trochę współlokatorce, ale nie mogłam się oprzeć i pozostał tylko pusty garnuszek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Na każde pytanie odpowiem, a każdą krytykę przyjmę 'na klatę'