poniedziałek, 7 września 2015

111. Przebiegłam półmaraton!

Zrobiłam to!
Przebiegłam półmaraton!
3 PKO Nocny Wrocław Półmaraton za mną!

Obawy zaczęły się dzień przed startem, bardzo obawiałam się... pogody. Jako, że zmaźluch pierwszorzędny ze mnie nie miałam pojęcia jak się ubrać, śledziłam prognozy -  na próżno bo każda była inna, najgorsza- deszcz. Jeszcze w piątek ruszyłam po pakiet startowy, bardzo sprawnie wszystko załatwiłam i przyznałam się drugiej osobie, że taki mam szalony pomysł. Z reklamóką pełną różności i numerem startowym czekałam dnia następnego.
Przyszedł dzień biegu i od rana siąpiło, lało, padało - CUDOWNIE. Śniadanie w postaci buły pszennej z awokado i serem żółtym/dżemem i zabrałam się do obowiązków. Pogoda zaczęła się poprawiać ku mojej radości! Na obiad zjedliśmy makaron z warzywami i kurczaczkiem- wielką porcję! Siły skądś się wziąć muszą. Następnym posiłkiem była.. .a jakże! Buła z dżemorem! Czas ruszyć na Stadion Olimpijski! Bez trudu znaleźliśmy moją strefę czasową, tę na samym końcu. Tuż przed samym biegiem w krzaczorach zmieniałam spodnie, na sprawdzone wygodne i była to bezbłędna decyzja połączona z wsunięciem wafla ryżowego. Sam bieg był super, biegłam powolutku, przybijałam piątki dzieciom i starszym- doping był genialny! Mijałam kolejne wodopoje i miejsca z kostkami cukru, ale nic z tego nie było mi potrzebne. Ostatnie dwa kilometry pędziłam, dodawałam otuchy idącym i leeeciałam, dużo sił mi zostało! Na mecie czekał medal i Najmilszy! Herbatka i dziubnięcie posiłku i absolutne nie-do-wiary. Czas był poniżej moich oczekiwań, natomiast to, że przebiegłam POWYŻEJ, dałam rady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na każde pytanie odpowiem, a każdą krytykę przyjmę 'na klatę'