Będzie masa zdjęć, ale nie bijcie! Zobaczcie co działo się u mnie ostatnio. Było tego dużo i w sumie sama nie wiem czemu teraz nie siedzę z anatomią... Hmm. Może to dlatego, że udało mi się dziś zaliczyć obie wejściówki, i z chemii medycznej i z biofizyki na 5! :D SZOK
Generalnie co powiew wiatru to inna akcja. Pierwszą było zamieszkanie w akademiku. Spędziłam tam jedną noc, po czym doszłam do wniosku iż 8m2 na dwie to przymaławo. Szczególnie jak czasem chce się poruszać.
Oto widok z okna pokoju w którym spałam
Dane mi było w Poznaniu, spróbować szarych klusek. Myślę, że gdybym wiedziała, że będzie tak tłuste to bym się zastanowiła raz jeszcze, choć było smaczne.
Wiem, że zaapetycznie nie wygląda...
Zaczęłam zaprzyjaźniać się z uczelnią, ze studiami, z książkami.
Zaczęły się pierwsze zajęcia praktyczne. Najfajniejsze póki co jakie mam, choć jeszcze nie długo ;<
Okazało się, bardzo szybko, że mój czas 'wolny' będzie bardzo okrojony. Po czym jeszcze szybciej, że nie będę go miała wcale... Udało mi się trafić na rynek Wildecki, a od jakiegoś czasu moim piątkowym rytuałem jest wyprawa na rynek Jeżycki- Tego we Wrocławiu nie ma!
I przynosiłam taaakie zdobycze :D
Z cyklu" 'student je'
Śniadania
Lunchboxy na uczelnię (zajęcia od 9;30 do 19;30)
Przyjeżdżał do mnie Najmilszy <3
Z kwiatkami i nie tylko :)
Były nuuudne wykłady, jak np BHP
Rzadko, ale wracałam do domu. Przy zachodzie słońca w Poznaniu mknęłam na transport do domku :)
A tam zastawałam Plameczkę
...próbowałam się uczyć przy kominku
... jadłam też pyszne ciasta pieczone przez bliskich :)
Nastąpi pewna zmiana koncepcji, będzie o pozytywach dnia codziennego, ale jedzonko też się będzie pojawiało :)